środa, 31 października 2012

Halloween

Trochę niedowidzę na jedno oko (Tośka), to zadrapane w bitwie z Maćkiem, ale co widzę, to opisuję.
Ludzie przynieśli takie dziwne pomarańczowe kulki, Lucek mówi, że to pomarańcze, a Maciek, że to dynie. Rozłożyli je na podłodze i zaczęli je ciąć.



Pomału zaczęło się coś z nich wyłaniać,


 aby za chwilę stanąć na stole i świecić.

Potem dołączyła do tych dyń czarownica, którą musiałam obowiązkowo obwąchać, co to za jedna.


Lampion też wydał mi się jakiś podejrzany,

ale niech tam.

Teraz dynie dumnie stoją na stole, a jeszcze przedwczoraj widziałam je w płynie.



Hmmm, a może to inne dynie były?




niedziela, 28 października 2012

Zima

Przyszła tak nieoczekiwanie, myk i biało się zrobiło. Z działki nici, za to siedzimy sobie w domu i obserwujemy sikorki.






Człowieki pojechały na działkę do Misi i Dosi, które uwielbiają śnieg i księżycowe obrazy :))





Zastali całą działkę pokrytą ciężkim śniegiem, pod którym uginały się wszystkie roślinki.


Wyliczyliśmy sobie, że za jakieś 5-6 miesięcy znowu pojedziemy biegać po trawce, no chyba, że...
Tymczasem mamy swoje własne, żywe kino, czyli sikorki show, pewnie z czasem dołączą Jaśki i wtedy będzie jazda.



niedziela, 21 października 2012

Ta ostatnia niedziela?

Dzisiaj byłam na działce, ja Tosia, znaczy się. Maciek też był, ale wcześniej. Było superowo, tylko ludzie dymu narobili co niemiara.






I musiałam wynieść się  do sąsiadów,




No ale jak przestało dymić, to wróciłam i zainteresowałam się... sikorkami,

których na działce pojawiło się multum.


No więc tak sobie siedziałam, i tak się na nie gapiłam, i tak sobie myślałam, że mogłabym się z nimi zaprzyjaźnić :))))

Tylko że one chyba niekoniecznie chciałyby zaprzyjaźnić się ze mną :((( A szkoda.

Tak więc  pozostało mi na nie patrzeć.

Ponoć zima się  zbliża i chyba teraz to już nie tak prędko na działkę pojedziemy. Ale ta ostatnia niedziela była fajna.

sobota, 13 października 2012

Nudno nam

Zimno jakoś się zrobiło, na działkę w zasadzie nie jeździmy :(( Przesiadujemy za to w domu i się nudzimy.

Tośka się zabawia. Maciek drzemie,

ludzie robią porządki na działce,

a ja... czytam.


Czasami wszyscy urzędujemy w kuchni... ot tak aby dla urozmaicenia codzienności.

Oczywiście Tośka gra tzw. pierwsze skrzypce i pomaga w gotowaniu.

Ale wszyscy mimo wszystko marzymy, aby jeszcze pojechać na działkę.