Ależ ten czas leci, znowu tak długo nie pisałem, a myślałem, że niedawno :)) Tyle się działo przez ten czas. Ja, Lucek, miałem zapalenie paszczy, znowu, już jest lepiej, ale wciąż jestem na prochach, czyli antybiotykach. Lucha miała operację i biega w kubraczku.
Gorąco jej było, to sobie wywietrzniki powygryzała, cwaniara. Kubraczek jak widać na przemiał i to już jutro, czyli gato diablo powraca :)) A było tak pięknie. Taka Lusia milusia.
No, ale mamy święta wielkanocne, a Wielkanoc to moja specjalność, hihihi. Ludzie przynieśli koszyk pełen pachnącej wędlinki.
Jak się temu oprzeć???
Najpierw Maciek próbował się do koszyczka dobrać, ale na próżno.
Potem Luśka,
no i w końcu przyszła na mnie pora. Tosia nawet nie próbowała, bo wiedziała, że odpadnie w przedbiegach. Dużo nie pokosztowałem tej szyneczki, ale co odgryzłem, to moje :))
Po śniadanku była sjesta na kolankach.
Luśka też chciała, ale się średnio załapała.
Życzymy wam wyżerki i sjesty w te radosne święta :))
Wielkanoc :-)
-
*Wspaniałych Świąt Wielkanocnych ,*
*relaksu, wypoczynku i smakołyków,*
*oraz ...*
*duuuużo kocich baranków :-) :-) :-)*
*Pozdrawiamy :-)*
7 lat temu