niedziela, 28 marca 2021

Wiosna!

W domu z grubsza OK. Jeszcze nam parę atrakcji porządkowych zafundowano,
ale wygląda na to, że po „remoncie”. No i dobrze, bo idzie... wiosna.
I chyba święta jakieś się szykują.
Moje ulubione, z szyneczką w koszyczku :) Ciekawe, czy będzie również w tym roku, podobno znów pandemicznym. Ale chyba zasłużyłem, miałem tu gorsze pandemonium i przeżyłem, więc jakaś nagroda się należy. Na razie wszyscy czekamy.
A tymczasem na działce... Też z grubsza uporządowana.
Dzięcioły jeszcze się dożywiają
inne ptaszki też
ale już całkiem śmiało wyglądają roślinki.
Szkoda, że nie mogę pojechać. Ale nasze dziewczyny będą zdawać relacje, to Wam przekażę. Tymczasem garść wspomnień z poprzedniego sezonu.

poniedziałek, 8 marca 2021

Malowanie

Ale nas Człowiek urządził! Postanowił odnowić chałupę. Nie powiem, że się nie należało, ale żeby takiego bałaganu narobić! Sami popatrzcie. Folie, farby, bajzel wszędzie. I jak my koty mieliśmy w tym egzystować? Cały nasz porządek świata został zaburzony. A koty, chciałem zauważyć, bardzo tego nie lubią.
Choć z drugiej strony – ciekawskie z nas stworzenia, więc wszędzie musieliśmy w tej nowej rzeczywistości zajrzeć.
Najbardziej wkurzony był Maciek. Spójrzcie tylko na jego miny.
Nie mógł sobie biedak miejsca znaleźć. Najpierw zaległ w kuchni.
W końcu zamieszkał w misce w wannie. Obok miał jeszcze większą z wodą pitną, więc tak przekoczował najgorszy czas.
My różnie. Nakupowali żarcia, żeby nas przekupić.
Pojedliśmy zatem
i ruszyliśmy na zwiedzanie. Nic nie było na swoim miejscu.
Gdzie się podziały winyle? Tak fajnie było na nich pospać.
Dobrze, że choć trochę pościeli zostało, dało się zagrzebać i odsapnąć.
W ostateczności na kaloryferku.
I dobrze że chociaż było skąd się napić.
No i pudeł naprzynosili. O, to my koty lubimy. Nawet się nie pobiliśmy, każdy po kolei swoje odleżał.
Sytuacja powoli się klaruje. Ładny kolorek, chabrowy!
No, wreszcie nastąpił koniec. To myk na kaloryferek.