Były wypady na inne działki, łażenie po drzewach, bieganie, szukanie, polowanie po prostu frajda.
Lucha upolowała swoją pierwszą w życiu myszkę!!! Chodziła dumna jak paw i z nikim się nie chciała nią podzielić. Hm. Tośka upolowała żabę i to niejedną. Ja... cóż zajęty byłem wypoczynkiem, czasu na polowania nie miałem, podobnie zresztą jak Maciek. A zresztą kotom w naszym wieku już chyba nie przystoi uganiać się za myszami, nie sądzicie?
Powiem wam coś w sekrecie. Luśka weszła na drzewo i nie potrafiła z niego zejść, hihihi, ludzie musieli pożyczać drabinę, aby ją ściągnąć z czereśni. Po prostu beka!!! Ale już się nauczyła, tak że jest dobrze. U nas na działce wylęgły się małe ptaszki i to właśnie w odwiedziny do nich Lucha zaszła tak daleko na tę czereśnie, ale nic z tego nie wyszło, ptaszki całe i zdrowe gotowe do odlotu. Poszliśmy na spacer pewnego wieczoru, a Lucha myk i już siedzi na... brzozie, ale szybko się zmitygowała i zeskoczyła w porę, zanim nie zalazła za wysoko. Oj, działo się, działo. A oto fotorelacja z wakacji.
Z utęsknieniem czekamy na kolejne wyjazdy.
ale rządzicie na tych wakacjach ... haha
OdpowiedzUsuń... hej przygodo ...
A my czekamy na kolejne relacje z wakacji i nie tylko ;o)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwe kociaki. Stęskniłam się za fotorelacjami.
OdpowiedzUsuńAle genialny namiot!!!! Ja tez taki chce (tylko sie do niego nie zmieszcze). A z tym wchodzeniem na drzewa to tez tak mialam - wlasciwie nie ja, tylko moja pierwsza kotka. Weszla na bez w ogrodzie i plakala pol godziny zeby ja zdjac. Nie mialam drabiny, niestety, a za wysoko bylo zeby ja zdjac. W koncu jakos "troche zeszla - troche spadla". Za przyjazniona pani weterynarz powiedziala mi, ze niektore koty maja lek wysokosci. Przypomina mi sie wtedy zawsze Tygrysek z "Kubusia Puchatka", ktory tez byk "swietnym wspinaczem", tylko "ogon mu przeszkadzal w schodzeniu z drzew" :) Pozdrawiam wszystkie ogoniaste i Ludzi!
OdpowiedzUsuń