Od tego (między innymi) jest
kot, żeby wszystkiego przypilnować. Każdy pilnuje wokół siebie i podług swoich
możliwości.
Na przykład ja – swojego
rogu kanapy. Co by mi zaś nie zakryli kapą nijaką ulubionego wzorku.
Maciek swojego górnego pięterka. Jego jest i basta!
No i rzeczy do prania trzeba
upilnować. Musowo. Nawet jeśli w tym celu trzeba wedrzeć się
do kosza.
A cała działkowa trójka –
swojego kawałka podłogi, czyli miejsca na świecie, żeby już nigdy nie być bezdomnym.
Może powiecie, że to całe „pilnowanie” to nic innego jak wylegiwanie. O nie, nic bardziej mylnego :) My CZUWAMY.
Może powiecie, że to całe „pilnowanie” to nic innego jak wylegiwanie. O nie, nic bardziej mylnego :) My CZUWAMY.
PS. Dziś fajne motto, naprawdę
życiowe: