Przyjechały!
Na razie stróżują. Na
chodniku.
Na tarasach.
Na dachu.
Przewąchują grządki,
rozkoszując
się trawką.
Ach, te piękne oczy... W
kolorze trawy właśnie.
Warsik został z działki mało
delikatnie wyproszony. Ale dochodzą słuchy, że bywa i wszczyna awantury. Z
Tośką są na noże, czyli pazury. Aha, i podobno gdzieś w oddali nocną porą koty piorą się z...
kuną. To dopiero się dzieje! Szkoda, że mnie tam nie ma, zrobiłbym porządek natentychmiast!!!
Zobaczcie, jak kiedyś razem z Tosią stróżowaliśmy. Nikt się nie przecisnął. Eeech,
wspomnienia...
Pojawia się też Dosia, ale ona
umie się zachować. Poczęstuje się i znika, bo widzi, że właścicielki daczy
przyjechały na wywczasy i nie należy przeszkadzać. O dziwo, jej godność
udziela się naszej zadziornej Tosi. Obserwuje spokojnie, pilnuje, żeby gościni się
najadła,
a nawet przyłącza się dla towarzystwa.
Jeszcze kolejne pokolenie kaczuszek z działkowej fosy i mamy komplet :)
Witaj przygodo!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńtak by sie chcialo na dzialke pojechac...
OdpowiedzUsuń