Na wakacje, czyli na działkę, jeździliśmy co roku. Tak to wyglądało.
Moc wrażeń, moc wspomnień.
Wieczorne podchody
"Nocne latarenki"
Chwila relaksu wśród bujnej zieloności
albo podniebna wspinaczka
Ucztowanie z Ukochaną Mamą
Drzemka z mamą Misią, której też już nie ma :(
Nowe znajomości
Wspólne z Tośką stróżowanie: dzienne i wieczorne
I wreszcie... polowanie
A po nim błogie odpoczywanie
Zbliżamy się do sedna. Niestety, na działce po jakimś czasie odbierało mi rozum i nie można się było mnie dowołać. Wreszcie któregoś razu matki powiedziały: "Dość. Bo zdziknie i sczeźnie". Może i miały rację, chyba nie chciałbym sczeznąć.
I tak oto mam SZLABAN na wyjazdy :(( A szkoda. Pomógłbym i wszystkiego dopilnował.
No i wszystko jasne ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda że już nie możesz jeżdzić na działeczkę, ale lepsze to niż żebyś miał zaginąć , czy zdziczeć.
Piękne wspomnienia zwłaszcza z ukochaną Mamą ♥
To nie będzie w tym roku żadnych przygód? Szkoda, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.