Dostaliśmy paczkę. Smakowitą.
Od Cioci i Wujka z dalekich stron. Dziękujemy.
Jak to my, koty, mamy w
naturze, chcieliśmy zrobić psikusa. I zmontować paczkę zwrotną. Ciekawe, kogo
by wybrali.
Ale zanim doczekaliśmy się
odpowiedzi, postanowiliśmy, że zostajemy u siebie. Bo się dzieje. Mikołaje tradycyjnie
pojawiły się na działce.
W budzie zamieszkał obywatel
Warsik.
Kłębowisko przy miskach. Nasz
mały koci raj. Czekamy na dalszy świąteczny rozwój wydarzeń.
Czeka też Stef/Stefania z oddali. Kot nieśmiały, acz żarłoczny. Przywieziemy mu smakołyki.
Mikołaj powinien być codziennie :)
OdpowiedzUsuń