niedziela, 30 września 2012

Jesiennie

Słuchajcie, jaki numer, wczoraj znowu pojechałam na działkę, znaczy ja, Tośka. Zmieniło się jakby od ostatniej wizyty. Wszystko trochę bardziej  poczerwieniało, pożółkło i porudziało, jak np. nasza Micha :)



Poza tym było jak zwykle fajnie. Ta ponoć nowa pomarańczowa trawka całkiem niczego sobie, skosztowałam sobie ździebko.


Pohasałam sobie trochę, powąchałam to i owo.

Pokosztowałam jeszcze innych trawek,

połaziłam po drzewie,

a gdy zapadł zmrok, wróciłam do domu.

Dzisiaj Maciek pojechał poszaleć. Lucek jakoś nie garnie się do wycieczek na działce, no cóż, jego strata.

czwartek, 20 września 2012

Ups

Człowiek wziął mnie na działkę, mnie samą, toteż skorzystałam i sobie trochę pofolgowałam :))


 Poszłam na zwiedzanie tzw. hydroforni, a stamtąd przeszłam na działkę sąsiada.

Nawet fajnie tam było i jakoś na moją działkę mi się nie spieszyło.


Ludź się trochę zdenerwował i zapowiedział, że następnym razem nie pojadę, no cóż, i tak bywa. Zresztą pogoda się skiepściła i wcale mi nie żal, że siedzę w domu. No dobra, trochę mi żal motyli,


ale jak tylko pogoda dopisze, to pewnie jeszcze się z motylami spotkam :))

poniedziałek, 10 września 2012

Hej, to ja

Tak, to ja, wasza ulubiona Tosia :) Byłam ci ja na działce, oj jak ja uwielbiam ten ogródek, tyle wspaniałości tam jest. Np . takie ważki krążą jak helikoptery, tyko złapać je trudno, jakby.

Podobno Lucek jest mistrzem w łapaniu ważek, ja łapię motyle. Tarzać się też uwielbiam.

Albo skakać na poręcze,


nie wspominając o drzewach, albo gapić się na kaczki.

Muszę korzystać z lata, bo zaraz się skończy... niestety :((  Jutro też jadę, chyba wraz z Maćkiem, to sobie poszalejemy :))

środa, 5 września 2012

Helloow :))

To ja, Tośka, dawno już nie pisałam, co nie? Ale jakoś czasu nie miałam, bo na wakacjach zajęta byłam. A długie te wakacje były, że aż strach, no. Działo się, że tak powiem. Lucek już opisał wszystko, ale co tam, to ja powtórzę jakby :))
Nauczyłam się polować, ha. Jakoś sierściuchy mnie nieszczególnie interesują, za to żabki jak najbardziej :))

Zresztą mnie ogólnie interesują te co skaczą i fruwają. A żabki tak pięknie skaczą:))

Udało mi się też upolować... motyla.

Motyli to ci na działce pod dostatkiem, przychodzą odwiedzać krzewy i kwiatki, toteż mam co robić, jak jadę na działkę.

A ostatnio to mnie ludzie samą biorą, bo jestem grzeczna i nie odchodzę za daleko i przychodzę, jak mnie wołają... no. A chłopaki siedzą w domu i... śpią. A ja łażę sobie po drzewach,

zobaczcie, jak wysoko jestem :)) Wyleguję się w trawie

albo bawię się z Dosią. Mam nadzieję, że znowu pojadę w sobotę. Tylko abym łosi nie spotkała, bo trochę się ich boję.