wtorek, 22 czerwca 2010

Szczota

Właśnie odkryłem, że najlepsze, co może się przydarzyć kotu, to szczotkowanie.

Nigdy wcześniej nie doświadczyłem takiego błogiego stanu jak podczas szczotkowania.


Teraz sam upominam się o sesję miziania przy pomocy szczoty.


Co prawda czasami się zdarza, że muszę tę szczotę trochę pogryźć,


ale zaraz potem znowu rozkoszuję się czesaniem.

Mówię wam, koty, szczota z rana jak śmietana.

niedziela, 20 czerwca 2010

Chabazie

Ludzie przytargali ze sobą chabazie, wsadzili do wazonu i myślą, że ładne kwiatki mają. Chabazie to nasze ulubione roślinki.

Całe dnie spędzamy, zajadając się tą zieleniną. Wąchamy, gryziemy, żujemy i pilnujemy, aby ludzie nam ich nie zabrali.

My - to znaczy ja i wujaszek Rudy.


Maciek, choć go dopingowałem,


za nic nie mógł się wdrapać na górę i zakosztować tych specjałów.

A szkoda. Bo nie ma nic lepszego niż chabazie prosto z łąki.

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Upały

Wcześniej nie pisałem, bo było gorąco. Uff, leżałem jak betka i ledwo dychałem. Na dodatek cały w styropianie, bo u nas ocieplają.

Szukałem wytchnienia w pudełku po wiatraku, który ludzie przytachali z piwnicy, bo sami, choć bez futerek, ciężko przędli w te upalne dni.


Jak zwykle ubiegł mnie Maciek.


Wystarczyło jednak poskakać po kartonie



i pudło było całe moje.

Wywiązała się z tego powodu walka o być albo nie być w pudełku


zakończona kompromisem,



czyli obwąchiwaniem adidasów, które są równie ponętne jak puste kartony.
Potem do akcji wkroczył wujaszek Rudy i rozgromił całe towarzystwo, po czym


grzecznie pomaszerowałem wylegiwać się na kanapie, jak przystoi porządnemu kotu, a pudełko pozostawiłem Maćkowi.

niedziela, 6 czerwca 2010

Leżakowanie

Kiedy Maciek leżakuje pod parasolem na działce,

ja leżakuję w domu na kanapie.


Czasami to leżakowanie się przeciąga, więc muszę zmieniać pozycje,


bo trudno tak wylegiwać się w tym samym położeniu.


Zawsze zaś trzeba pamiętać przy leżakowaniu, aby się rozkładać i rozciągać dla higieny.


Ostatecznie można jak wujaszek pchać się do pudełka


albo zwijać się jak ślimak na skrawku koca,


tylko po co, skoro można po całości się wyciągnąć.