Wreszcie! Nie mogłem się
doczekać. W końcu ile czasu można mieć wakacje?
Następna dzielna dziewczyna.
Przyjechała... tramwajem.
I znów zrobiło się tak, jak
być powinno. Ona i Ja. Stróżuję, kiedy wypoczywa.
Podziwiam jej słynne pozy –
raz prawa łapka, raz lewa na wierzchu.
I na wznak.
Wypoczywamy też razem. Koty
przecież głównie służą do wypoczywania.
Choć czasami kłócimy się o miejsce na kaloryferku.
A Maciek zadziora wreszcie
się ode mnie odczepił. Też wypoczywa, ale oddzielnie. W swojej kolebce. Dzik i
buncol, tyle mam do powiedzenia.
Na działce została Tosia. Oczywiście
też głównie wypoczywa.
O ile nie odprawia toalety, pilnując plonów
gigantów.
Mimo nadchodzącej jesieni
życie nazwijmy je hmmm towarzyskim tam wre, ale o tym następnym razem.