piątek, 1 czerwca 2018

Dzień Dziecka



My, koty, też byśmy chętnie obchodzili. Bo niby czemu nie? Ale mnie spotkała w ten dzień przykra niespodzianka. Zostałem wbrew protestom zataszczony do weta!!!
Obraziłem się rzecz jasna. I schowałem w nowym domku. Dla zasady. Dzielny jestem, weta się nie boję, ale dziś to chyba raczej jakieś prezenty by się należały, a nie zastrzyki.


Lusia uczciła przewdzięcznym rozkrokiem, cyrkóweczka nasza kanapowa :)


Najlepiej to chyba miały koty działkowe, które pojawiły się dziś w parce: Niunia (kiedyś zwana „Noskiem”) i jej kumpel/kuzyn Warsik. Te przynajmniej się najadły.
A Tosia samosia narwała sobie peonii.

Koty noszą w sobie najlepsze cechy i zdolności innych stworzeń. Od kotów przejęły jedynie nazwę.