poniedziałek, 27 lutego 2012

Podgryzacz

Wyleguję ja ci się w leniwe popołudnie, marzę o wiośnie, a tu nagle... Tośka... gardło mi podgryza.

Tośka ostatnio podgryza nie tylko gardła nas wszystkich, ale też...

kabelki - od telefonu, telewizji, komórki, lampy, komputera, słowem, co da się przegryźć, to jest przegryzione.
Zatem zawiązaliśmy ruch oporu pt. "Tośka musi odejść", ale Tośka, jak to Tośka, guzik sobie z tego robi, tylko spogląda na nas z góry,

 z każdej góry, bo wchodzi, gdzie chce.



My jednak nie dajemy za wygraną i opublikowaliśmy list opatrzony fotką,


która mówi sama za siebie, czyż nie? A list jest krótki i dobitny: "Podgryzaczom w obróżkach mówimy stanowcze nie".

piątek, 17 lutego 2012

Dzień kota

17 lutego obchodzimy Światowy Dzień Kota.
W tym dniu to my koty jesteśmy najważniejsi. Właściwie to jesteśmy najważniejsi 365 dni w roku, ale dzisiaj wyjątkowo. Dzisiaj ludzie będą nas miziać dłużej niż zazwyczaj, kupią nam lepsze jedzenie, a może i jakąś zabawkę.
Wiemy, że nie jesteśmy lubiani przez część społeczeństwa, ale to już ich strata i świadczy jedynie o nich. My jesteśmy wyjątkowi. Dumni, niezależni i chodzący własnymi drogami. Nie dajemy się szkolić ani formować wedle zachcianek naszych ludzi. Prawda jest taka, że to ludzie przystosowują się do nas, a nie my do ludzi. Niestety, nie wszystkim odpowiada taka nasza wolność i wybierają....... psy.

 Jesteśmy indywidualistami, jesteśmy niezależni, ale to nie oznacza, że nie potrzebujemy miłości. Tęsknimy za ludźmi tak samo jak psy, tak samo domagamy się miziania, tyle tylko, że wtedy kiedy my mamy na to ochotę, a nie kiedy ludziom się przypomni. Ten dzień ma  podkreślić znaczenie kotów w życiu człowieka, niesienie pomocy bezdomnym kotom i uwrażliwienie ludzi na często trudny koci los. 
Życzę miłego świętowania wszystkim kotom, a ludziom, aby o nas nie zapominali, bardziej nas kochali i o nas dbali, bo jesteśmy tego warte.

poniedziałek, 13 lutego 2012

Domek

Moi ludzie kupili piękny, wspaniały domek dla Dosi, nie mylić z tą wścibską Tośką, co to podkrada się i pisze na moim blogu.

Domek jest wypasiony i ocieplony.


Dosia się w nim wyleguje, póki co. A jak na posiadłość wróci Misia, to pewnie zechce dzielić tę willę z Dosią. A wiosną i latem, jak my tam wszyscy gromadnie zjedziemy, to będziemy mieli tzw. letni domek :)) Żyć nie umierać.
Póki co to wylegujemy się... na kanapie, na stole, na parapecie, w zlewie, wannie, biurku, kaloryferze i gdzie dusza zapragnie.


Czasami to aż skóra drętwieje od tego wylegiwania siem. Ale ja dzisiaj paczałem na kalendarz i widziałem, że za 38 dni przyjdzie wiosna. Hurrra! Zauważyłem też zupełnie niechcący, że jutro Walentynki. Dziewczyny lubią te klimaty, no nie, to może z chłopakami się umówimy i oddamy dziewuchom trochę Sheby z naszych misek, coby nie mówiły, że nie pamiętamy. Choć z drugiej strony żaden z nas nie jest w tych naszych dziewczynach zakochany, to niby dlaczego mielibyśmy się z nimi czymkolwiek dzielić?

środa, 1 lutego 2012

Psyt, cicho sza...

To ja Tosia, Lucek grzeje się na kaloryferze, a ja myk i jestem przy kompie.

Słuchajcie, Sajgon jakiś czy coś, zimno potwornie. Kłaki, czyli sierść, mi się elektryzuje, nie dość, że wyglądam jak przez okno, to jeszcze ludzie czochrać mnie nie mogą, bo strzela. Masakra jakaś.
Z drugiej strony patrząc, fajnie jest, bo przychodzą do nas ptaszki.

Uwielbiam na nie paczeć :) Czasami zastanawiam się, co ja pacze? Słonina, ziarenka i pusto, ale z czasem przylatują. Hitem tygodnia jest przyjazd madame działka Misia. Słyszałam, że to jakaś powinowata Lucka, ale nie sądzę, prycha na niego tak samo jak na wszystkie inne koty. Szok po prostu.
Leży na poduchach i prycha.

Zaglądam tam czasem i nadziwić się nie mogę. Po co prycha? Jeść ma, pić ma, mizianki ma, to po co prycha?
Ja tam wolę nie wchodzić jej w drogę, tylko pytam, czego ona paczy, kiedy ja pacze, i uciekam... do Lucka  albo wujaszka, ewentualnie do Maćka. Oni fajni są i tacy miękcy i przytulić się można.



Ależ się rozpisałam, muszę lecieć, zanim Lucek się zorientuje, że pacze i pisze na jego blogu. Tak czy siak, masakra. Byle do wiosny człowieki.