wtorek, 25 lutego 2020

Stara miłość...



No dobra, przyznam się ze wstydem wielkim, że się na ukochaną Lusię obraziłem właściwie nie wiedzieć czemu, jako kot humorzasty, i... przestałem się z nią zadawać. Więcej – obfukałem ją nieraz, kiedy chciała się do mnie przytulić.
Ale jak to mówią, co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Odobraziłem się. Znów jesteśmy razem. W różnych konfiguracjach. 
 
 
 
Lusia jest dobra i dba o mnie. Czeka, aż się najem, i dopiero sama zasiada do michy.
Trzymamy sztamę jak Warsik z Dosią na działce.
W pięknych okolicznościach budzącej się do życia przyrody.
A na koniec ja w domowych promieniach słońca.

poniedziałek, 17 lutego 2020

Dzień KOTA



To dziś!
Świętujemy i... jemy (uwaga: lokowanie produktów). Luksusowe pyszności, które dostaliśmy w prezencie od przyjaciół domu (i kotów).

Pilnuję z groźną miną, żeby za szybko nie ubyło.
Solidnie pojedzeni odpoczywamy.
Wszystkim kotom świata życzymy podobnych radości i smakowitości.

niedziela, 9 lutego 2020

(Przed)wiosennie



A nie mówiłem. Zima prędzej poszła, niż przyszła. Trawy wstały.
Koty działkowe w promieniach słońca.

Nasze cudowne wróbelki też.
Są ranniki i przebiśniegi, które w tym roku nie miały się przez co przebijać.
 
Na działce przynajmniej coś się dzieje. W domu bez zmian. Towarzystwo głównie w becikach.

Jedna Tosia chciała się okazać pożyteczna. Wygramoliła się z pudełka
i postanowiła przyrządzić chińszczyznę. Ale zniechęciła się już na etapie wyboru makaronu. Więc w końcu zjedliśmy... Feliksa.