niedziela, 17 lutego 2013

Tymczas II

Julek zaaklimatyzował się, noc przespał, najadł się, napił i wybawił za wsze czasy. Najbardziej podobały mu się ptaszki na balkonie. Gorzej z Tośką, okazała się bardzo zawistna i strasznie niegościnna. Prychała na Julka bez przerwy, jak szalona.

Ja z Maćkiem nawet go polubiliśmy, bo kociak śmieszny bardzo.  Około południa wraca człowiek z dworu i mówi, że ogłoszenie się ukazało na klatce schodowej, że zaginął kotek.  No i tym sposobem "tymczas" Julek okazał się prawdziwym "tymczasem".

Przyszedł pan, zabrał Julka i poszedł. "Julek" ma drugą kotę w domu, wymsknął się, kiedy pan wracał z siatami do domu, i wylądował u nas. A teraz cicho się bez niego zrobiło i tyle.

W Dniu Kota życzę wszystkim kotom pełnych misek, fajnych ludzi i szczęśliwego życia.

sobota, 16 lutego 2013

Tymczas

Szok do kwadratu, mamy w domu "tymczasa". Lucek jeszcze o niczym nie wie, bo zaszył się w szafie i nosa jeszcze nie wyściubił. A "tymczas" rządzi. Jestem wręcz zbulwersowana, moje prychanie
(Tośka) na niego nie działa. Zachowuje się jak u siebie w domu, też coś.

No dobra, podobny do mnie... trochę, taki bardzo mocno popielaty jest, ludzie nazwali go "Julek".


"Julek sznurek" bla. bla. bla. Maciek, hmmm, zupełnie niezainteresowany, tak że cała odpowiedzialność za ochronę tego ogniska domowego przed obcymi spadła na moje barki. Ach.

Skąd się wziął "tymczas", ano sąsiadka znalazła go na klatce schodowej i przyniosła do nas, ciekawe dlaczego akurat tutaj, mało to mieszkań w bloku? A było nam tak przyjemnie, miło i swojsko i nagle bęc "tymczas". Ogłoszenia rozwieszone, może sobie pójdzie ten tam "Julek sznurek" do swoich ludzi.

Wiem, ludzie pewnie by chcieli, żeby został, ja niekoniecznie. Zobaczymy, co Lucek powie, jak w końcu z tej szafy wyjdzie, pewnie mu oczy wyjdą z orbit i futro opadnie na podłogę, będzie jazda jak nic.

wtorek, 5 lutego 2013

Hejka

Nie pisałem, bo niby o czym tu pisać w środku zimy? Znaczy się nie wiem, czy ta zima jeszcze jest, czy już jej ni(e) ma? Sikorki są, wróbelki są, białego puchu niet, a i słońce wali po oczach, znaczy że co?

Człowieki mówią, że już czuć w powietrzu wiosnę, u nas czuć... nudę. Tośka zajęła się rękodziełem, jakieś tam kwiatki z filcu robi, chyba sobie kitę nimi przyozdobi, hahhahha.

Wcześniej decoupage robiła i... psa wyrzeźbiła, znaczy wykleiła :)) Masakra.

Maciek śpi, wciąż i zawsze.

Nie to, że my nie śpimy, ale

czasami jeszcze inne rzeczy robimy, jak np. to,

czyli ćwiczenie chomika :))
Jeszcze 6 tygodni ćwiczenia chomika, 6 tygodni robienia kwiatków i... WIOSNA :)) Hurrrrrrrrrrra!