Chodziliśmy na spacery,
bardzo zresztą długie spacery, po których byliśmy tak zmęczeni, że czasami ledwo dochodziliśmy do swojego ogródka.
Któregoś dnia, po spacerze, leżąc tak sobie, patrzymy, oczy przecieramy ze zdumienia, w końcu włączyliśmy żarówy, coby lepiej widzieć,
a tu przed nami
Trochę się ich z początku przestraszyliśmy, ale potem poszliśmy je pooglądać, te wielkie jak łosie konie, wróć, te wielkie jak konie łosie :))
Jak już się napaczyliśmy, to wróciliśmy do siebie i ze zmęczenia pokładliśmy się spać.
Paczenie na łosie strasznie wykańcza.