niedziela, 2 września 2018

Myszka i trawka



Tosia przywlokła skądsiś myszkę.
Ledwo zdążyła się nią nacieszyć, 
 
gdy jak spod ziemi wyrosła Lusia i zdobycz przejęła.
 
Jak się ta przygoda dla myszki skończyła, to już pozwólcie, że nie będę pisał.
My w domu mamy bardziej humanitarne atrakcje. Dostaliśmy trawkę. Bardzo smakowitą. Kosztujemy po kolei.


Potem rzecz jasna odpoczywamy. To już nie po kolei. 
 

PS. Dzisiejsza sentencja z naszej kociej Biblii jak znalazł:
Koty zgodziły się wejść na arkę Noego tylko pod warunkiem, że myszy też tam będą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz