niedziela, 24 kwietnia 2011

Święta

Ludzie wystawili koszyczek pełen smakołyków.


Stoi on i stoi na tym stole, myślę - podejdę, zobaczę.


Wow!!! Ale zapach, nic tylko musi że szyneczka, skosztuję jej trochę, może nie zauważą.


Zauważyli, odebrali mi szyneczkę i ją pokroili i na talerzyku ułożyli.


Patrzę sobie na nią i kombinuję, jakby ją tu skosztować, rozglądam się i myk.


Ha, ha, ha, ale ich przechytrzyłem, co nie?

Maciek zanim się zreflektował, że szynka na talerzu leży, to na stole zastał chleb, jaja i pusty talerzyk.


Ma się ten zmysł na smakołyki. Pojedzony, objedzony udałem się na zasłużona sjestę.


A Maciek, niepocieszony, choć pewnie zadowolony, w tym czasie siedział na drzewie,


obserwując bliżej niezidentyfikowane "stworki".


Wesołych świąt :))

2 komentarze:

  1. No widzisz Lucek - ale Ci sie udalo! Slodkiego lenistwa!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna świąteczna fotorelacja. A Lucek w czasie sjesty po prostu rozbrajający :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń