czwartek, 12 lipca 2012

Działka

Zostawiłam chłopaków w domu i sama wybrałam się na działkę. No dobra, moi ludzie mnie zabrali. Było superowo :))

Cała działka dla mnie... huraaa. Misia się wyprowadziła, bo się pomyliła i myślała, że Maciek przyjechał, na którego ma silną alergię, hihihi. Dośka polowała na innych działkach i przyniosła mi w prezencie mysz. Fajnie, co nie?

 Pachniała inaczej niż moje zabawki, ale... i tak się nią  pobawiłam.

 Sama nic nie upolowałam, chociaż bardzo chciałam.

Za to po drzewach sobie poskakałam,


trawki sobie pojadłam,

kwiatki sobie powąchałam,

na koniec zaległam pod ławką, bo gorąco było.


Zmęczona i zadowolona wróciłam do chłopaków pękających z zazdrości.

1 komentarz: