środa, 5 września 2012

Helloow :))

To ja, Tośka, dawno już nie pisałam, co nie? Ale jakoś czasu nie miałam, bo na wakacjach zajęta byłam. A długie te wakacje były, że aż strach, no. Działo się, że tak powiem. Lucek już opisał wszystko, ale co tam, to ja powtórzę jakby :))
Nauczyłam się polować, ha. Jakoś sierściuchy mnie nieszczególnie interesują, za to żabki jak najbardziej :))

Zresztą mnie ogólnie interesują te co skaczą i fruwają. A żabki tak pięknie skaczą:))

Udało mi się też upolować... motyla.

Motyli to ci na działce pod dostatkiem, przychodzą odwiedzać krzewy i kwiatki, toteż mam co robić, jak jadę na działkę.

A ostatnio to mnie ludzie samą biorą, bo jestem grzeczna i nie odchodzę za daleko i przychodzę, jak mnie wołają... no. A chłopaki siedzą w domu i... śpią. A ja łażę sobie po drzewach,

zobaczcie, jak wysoko jestem :)) Wyleguję się w trawie

albo bawię się z Dosią. Mam nadzieję, że znowu pojadę w sobotę. Tylko abym łosi nie spotkała, bo trochę się ich boję.



3 komentarze:

  1. Ale fajna relacja :-) Pięknie sobie brykałaś na działce Tosiu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ fajnie masz, lepiej niż chłopaki,
    takie wypady dla grzecznego kota to raj :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie jest być grzecznym - chodzisz wtedy gdzie chcesz :)

    OdpowiedzUsuń