niedziela, 5 kwietnia 2015

Święta, znowu

Dopiero co jedne święta były, a tu drugie się zrobiły, te są pełne pysznej szynki, takiej w sam raz dla dziewczynki, hahahha.

Ale po kolei, przynieśli koszyczek pełen zapachów. Lucek się nim zainteresował,

powąchał, polizał, potem się schował. Maciek na stół wskoczył, koszyczek zoczył, ale przeszedł koło niego i nic. Tosia w ogóle się nie fatygowała, suche kocie pałaszowała. Ja wielce zaciekawiona do koszyczka podeszłam i szyneczki skosztowałam.

Dzisiaj rano już czekałam na śniadanko. Ledwo się na stole pojawiło, a ja już zerkałam, co by tu przekąsić.


Moją uwagę przykuła wędlinka, ale muszę przyznać, że i sernik okazał się zjadliwy i całkiem dla kotów nieszkodliwy.




Po śniadaniu nadszedł czas relaksu, maminsynek na kolankach,

ja wybrałam oglądanie programu o psach.


Pozostali poszli spać. Ot i święta.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz