My, koty, też byśmy chętnie
obchodzili. Bo niby czemu nie? Ale mnie spotkała w ten dzień przykra
niespodzianka. Zostałem wbrew protestom zataszczony do weta!!!
Obraziłem się rzecz jasna. I
schowałem w nowym domku. Dla zasady. Dzielny jestem, weta się nie boję, ale dziś
to chyba raczej jakieś prezenty by się należały, a nie zastrzyki.
Lusia uczciła przewdzięcznym
rozkrokiem, cyrkóweczka nasza kanapowa :)
Najlepiej to chyba miały
koty działkowe, które pojawiły się dziś w parce: Niunia (kiedyś zwana „Noskiem”)
i jej kumpel/kuzyn Warsik. Te przynajmniej się najadły.
A Tosia samosia narwała sobie
peonii.
Koty noszą w sobie najlepsze cechy i zdolności innych stworzeń. Od kotów przejęły jedynie nazwę.
Przykro mi, że jesteś chory. Mój Kropek (17 lat)też już tydzień na zastrzykach a poprawy nie ma. Przykro mi, że jesteś chory. Trzymaj się! Tym na działce to dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dodałem cytat dnia, bo wczoraj zapomniałem. Dedykuję go Kropkowi. Kuruj się, kolego! Lucek
OdpowiedzUsuń