środa, 16 maja 2012

Nowa zabawka

Wczoraj ludzie przynieśli takie cudo z piłką w środku. Tośka zaanektowała zabawkę po całości, ja tylko patrzę i podziwiam.


Walczy, aby wyjąć tę piłeczkę z krążka, ale chyba nadaremno.


Po wielu próbach oddała w końcu pola, czyli zabawka przeszła w moje władanie.


Mimo usilnych prób piłki nie udało się wydostać. W końcu do akcji dołączył wujaszek Rudy, ale

też nic nie wskórał. Ja posiliwszy się trochę,

spróbowałem swoich sił raz jeszcze.

Nadaremno. Uznałem, że zabawka jest zepsuta, i dołączyłem do grupy żerującej na żarełku przybyłym wraz z zabawką.

Czyli nie ma tego złego... Żarełko pyszne, a zabawkę  naprawimy.

5 komentarzy:

  1. Ciekawe kiedy im się uda :))

    OdpowiedzUsuń
  2. O, będą naprawiać zabawkę :-))
    Pracowite koteczki ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie lubię takich zabaw, w których nigdy się nie wygrywa... ;P.

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm... Jak się najedzą to naprawią zepsutą zabawkę :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale wypas ! no ,no ;)) Żarełko i zabawka -czy to jakieś święto ? ;))
    I czy aby zabaweczka wam się nie znudziła ? ;))

    OdpowiedzUsuń