Mam teraz w opiece małą koteczkę burą 2 miesiące,  która nie widzi.
Leczę jej oczy w tej chwili, ale nie będzie  widziała. Nie jestem w stanie jej uśpić. Zdecydowałam ją leczyć. Po wyleczeniu  będę jej szukała domu.
Bo u siebie teraz mam swoją Pestkę i kotkę z 3  kociętami.
Ulcia jest pogodna, zabawowa, robi do kuwety, czysta,  je sama, mimo braku wzroku radzi sobie dobrze w bloku.
Gdyby Panie wiedziały, że ktoś chciałby ją wziąć do  bloku na stałe i kochał ją mimo ślepoty, to proszę o telefon  793-474-866 (jestem obecnie na działce za Warszawą) i tam ją  leczę (zastrzyki, krople, leki wzmacniające). Świetnie funkcjonuje. Potrafi  sama zostać i spać na fotelu. Nie jest absorbująca. Je papkę z suchego. Nie musi być karmiona. Samodzielna.
My niestety nie możemy wziąć kolejnego kota, tym bardziej że Tośka to takie żywe srebro, a i  Lucek potrafi łobuzować. Może jednak ktoś się znajdzie, kto chciałby się Ulcią zaopiekować? Dajcie znać.
 


 
 
 
 
 



Ja potrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńMoże zrób wydarzenie na FB - rozsiejemy ogłoszenie ...
OdpowiedzUsuńJa już mam taką ślepą koteczkę, po wirusowym zapaleniu oczu. Naprawdę warto wziąć do siebie - kot jest wprawdzie ograniczony do przebywania w domu, ale można go wyprowadzać na smyczy. Nie ma się co bać jego niepełnosprawności :).
OdpowiedzUsuń