Po ponad miesiącu w końcu znalazłem chwilę na wpis. A więc po kolei.
W październiku ludzie robili porządki na działce i przywieźli nam całą naręcz... kocimiętki.
Uczta była wyborna.
Na początku listopada miałem zabieg czyszczenia zębów :((( Teraz czuję się już dobrze i paszcza nie boli.
Kilka dni temu wróciła do nas Tosia. Po kilku miesiącach pobytu na działce wcale jej się w domu
nie podoba. Miauczy, wyje, chce wracać. Ale zimno przecież, mróz ma być, a ta swoje.
Co prawda ludzie zainstalowali ocieplany domek, który sama sprawdzała,
ale chyba nie przypasował, bo wolała siedzieć na domku.
A my tutaj mamy raj.
Nikt z nas kotów nie rozumie, dlaczego Tosia woli to
i to
zamiast pieleszy?
Wielkanoc :-)
-
*Wspaniałych Świąt Wielkanocnych ,*
*relaksu, wypoczynku i smakołyków,*
*oraz ...*
*duuuużo kocich baranków :-) :-) :-)*
*Pozdrawiamy :-)*
7 lat temu
Widać że kotki zadowolone. Moje kotki też wolą siedzieć w domku, zresztą im się nie dziwię zima, mroźna nadchodzi.
OdpowiedzUsuńRównież mam bloga o kotach, to taka frajda pisać o swoich ulubieńcach, co nie? :)
Pozdrawiam.. i obserwuję.
http://kitty-mycat.blogspot.com/
Moze Tosia jakos sie przyzwyczai do pieleszy - zima długa, a w domku najcieplej i z WAMI :-)
OdpowiedzUsuńU nas Kotał jak poczuje zapach kocimiętki to zachowuje się jak na haju. Pozostałe koty, owszem, również się jarają, ale nie tak :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i kotów:)
OdpowiedzUsuńKociarz