Urlopujemy się, ale w tym upale ciężko.........
Tosia kilka razy dziennie przechodzi terapię ręcznikową :) Poddawana jest chłodzeniu przez mokry ręcznik. Ja, Lusia, mam własną plażę zwaną Copa Cabana, na której uprawiam smażing, parawaning i wszystko to, co jest modne w sezonie.
Jak już mam dość, idę do poidełka.
Wolę to niż terapię ręcznikową :))
Tak przy okazji przedstawiam wam naszego nowego kolegę Stefana. Piękny, co nie?
Zamieszkał na działce już chyba na zawsze.
Wielkanoc :-)
-
*Wspaniałych Świąt Wielkanocnych ,*
*relaksu, wypoczynku i smakołyków,*
*oraz ...*
*duuuużo kocich baranków :-) :-) :-)*
*Pozdrawiamy :-)*
6 lat temu
Też chłodzimy się mokrymi ręcznikami. Och jaka ulga!
OdpowiedzUsuńA Stefan cudny! Ciekawe jak się u Was znalazł.
OdpowiedzUsuńOn jest taki działkowy dzikus, przychodzi juz od kilku miesięcy, teraz się bardziej zadomowił, jakby.
UsuńO na takiej działce to chce się lato spędzać :-) Nie dość, że plaża, ręczniczki to i nowy kolega jest :-)
OdpowiedzUsuń