sobota, 9 września 2017

Wakacje cd.


A jednak... zgodziłem się, żeby Lusia pojechała jeszcze na trochę, bo bardzo tego chciała. Przygotowała się do wyprawy solidnie. Wzięła wody dla ochłody.
Bo od Tosi miała wiadomość, że upał nieznośny.
A tymczasem... Lało, lało i lało. Czas spędzała w betach,
pod ławką,
rzadko była okazja, żeby wdrapać się na dach i rozejrzeć po okolicy.
Albo pełnić wartę patriotyczną.
Dosia i Tosia "zajadały" porę deszczową chrupkami.
A my z Maćkiem spędzamy czas po staremu i bodaj czy nie mamy lepiej niż dziewuchy włóczykije.


Ale spoko, podobno wraca słońce :)






2 komentarze:

  1. A dlaczego z Maćkiem nie pojechaliście na działkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja mam, Aniu, szlaban na działkę, pisałem o tym. A Maciek mi towarzyszy, żebym nie był w domu sam.

      Usuń