wtorek, 8 października 2019

Jesienna deprecha



Albo raczej deprecha domowa. Jak to zwykle u Tosi bywa. Bo też jest już w domu!
Dopiero co było tak: słońce i pełny luz.
A teraz tak: ani słońca, ani luzu.
 
Budkę, w której przyjechała, najpierw obwąchała Lusia.
Potem usadowił się w niej Maciek.
Ale jako że natura nie znosi próżni, na działce Tosię zastąpił sobowtór/podróbka. Trzeba przyznać, że niczego sobie. 
Są też Warsik i Niunia. Tu jeszcze słonecznie, ale wkrótce będą walczyć o przetrwanie. 
Z pomocą Człowieka oczywiście.

3 komentarze:

  1. U nas też już kocykowanie i zimno :(
    Uściski ciepłe dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrowienia. Jeszcze tylko 6 miesięcy i będzie marzec :)

    Kociarz

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyzwyczai się. A jaka będzie radość z powrotu na działkę. Zima szybko minie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń