wtorek, 17 grudnia 2019

Przedświątecznie



Pochorowała nam się Tosia. Za ciepła zima, wirusy nie wymarzły i... bęc. Nikt nie przypuszczał, że kuracja będzie trwała tak długo. Ale już wyraźnie ku lepszemu.
No i czas najwyższy, bo w domu pojawił się nasz ulubiony coroczny gość: Mikołaj HO HO HO. Ja tradycyjnie na straży, żeby go dziewczyny nie podszczypywały.
A na działce przymiarki do zdobienia choinek.
 
 
 Choć jak widać nie wszyscy są tym zainteresowani.

2 komentarze:

  1. Tosiu dużo zdrowia! Całej reszcie też.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Udanych świąt i zdrowych! Gładki za uszkiem od nas!

    OdpowiedzUsuń