poniedziałek, 13 września 2010

Działkowo

Wczoraj z Maćkiem pojechaliśmy na działkę. Co prawda słońca było jak na lekarstwo, ale było fajnie.
Jak zwykle pochodziłem po drzewach,

wypatrując potencjalne ofiary tudzież nadchodzące zagrożenie w postaci psa. Pogoniłem się z Maćkiem, uprzednio na niego polując, oczywiście.


Udawałem słonika, który poszedł już spać na tak zwaną zimę,


 i popijałem wodę z jego miseczki. Upolowałem ważkę, a ludzie zrobili z tego cały filmik i niebawem się nim pochwalę. Ponadto wykonywałem akrobacje i skakałem przez bardzo wysoki płot, co wprowadziło Maćka w oniemienie, bo swego czasu to i on to potrafił.


A teraz jedyne, co Maciek potrafi, to siedzenie z dynią na stole :)) hahaha.


Brudny i zmęczony, przed powrotem do domu musiałem się umyć, bo inaczej ludzie by mnie pewnie ze sobą nie wzięli, a spędzenie nocy na działce jakoś mi się nie uśmiechało.


Po powrocie do domu postanowiłem domyć łapy, coby na pościeli śladów nie zostawiać,


choć w zasadzie staram się trzymać łapki tak, aby pościeli nie dotykały, ale co tam, porządek musi być, no nie?

1 komentarz:

  1. Zasnelam!!! Od samego patrzenia zrobilo mi sie mruczno i spiaco. :)

    OdpowiedzUsuń