Ludzie przynieśli chabazie do domu, ponoć z łąki w Białołęce. Ledwo stanęły w wazonie, a wujaszek Rudy myk i już przy nich stał.
Ludzie nie zdążyli jeszcze wody nalać do wazonu, a wujaszek już zagłębił swoje zęby w soczystych pędach .
Ileż ja się musiałem naprosić, abym mógł chociaż koło tych chabazi stanąć.
Aż w końcu się udało -
zostałem z chabaziami sam na sam.
Nie na długo jednak, bo wujaszek pozazdrościł i objawił się przy chabaziach niczym pszczoła przy miodzie.
Zniesmaczony wdrapałem się na drzewko pooglądać TV.
Wielkanoc :-)
-
*Wspaniałych Świąt Wielkanocnych ,*
*relaksu, wypoczynku i smakołyków,*
*oraz ...*
*duuuużo kocich baranków :-) :-) :-)*
*Pozdrawiamy :-)*
7 lat temu
A wujaszek Rudy, chyba początkowo chciał skosztować owych chabazi, bo na drugiej fotce pycholek ma już otwarty :)
OdpowiedzUsuńChabazie świetnie pasują do rudych :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta druga fota z paszczą wujaszkową :-)
OdpowiedzUsuń