Mama moja Misia odpoczywała sobie na sofie, postanowiłem do niej dołączyć.
Rozmowa nie kleiła nam się za bardzo
Ona o działce, ja o pogodzie, więc zmieniłem położenie (się)
i oczekiwałem na reakcję, ale żadnej nie było, toteż wyniosłem się na parapet,
a Misia została na swojej ulubionej sofie sama.
Ot i taka to ta moja kocia mama.
Wielkanoc :-)
-
*Wspaniałych Świąt Wielkanocnych ,*
*relaksu, wypoczynku i smakołyków,*
*oraz ...*
*duuuużo kocich baranków :-) :-) :-)*
*Pozdrawiamy :-)*
6 lat temu
Lucusiu, ale masz piękną kapę na wersalce! Pasuje urodą do Ciebie, przystojniaczku :-)
OdpowiedzUsuńMamę też masz piękną, Lucek :)
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że młodzież nie zawsze potrafi dogadać się ze starszymi. ;)
OdpowiedzUsuńCudne rudzielce. Pozdrawiam. :)
A mama to chyba tak ogólnie spod znaku raka? :)
OdpowiedzUsuńRudości Piękności. No cóż... Lucusiu może akurat mama myślała o czymś intensywnie i nie chciała by jej w tym przeszkadzano :))
OdpowiedzUsuń