Dosia traktuje naszą działkę jak swoją, wyjada Misi jedzenie, śpi w Misi budce, zachowuje się jak swój kot, tylko pogłaskać się nie daje. Misia się z nią zaprzyjaźniła i obie harcują po ogródku.
Dzisiaj Dosia wybrała się na polowanie i ku uciesze ludzi złapała mysz,
którą się najpierw bawiła,
a potem te myszkę po prostu... zgubiła :) Myszka w kompoście się ukryła, a Dosia przyczajona na nią tam czekała, i czekała, i czekała.
Tymczasem Misia zrelaksowana, wypoczęta, tylko się przeciągała i pazurki ostrzyła. Czyżby na tę zgubioną przez Dosię mysz?
Nie martw się, ja też dzisiaj nie pojechałam na wycieczkę przez tę głupia pogodę . :-(
OdpowiedzUsuńAle za to jakie barwne opowieści masz :))
OdpowiedzUsuńSzczęśliwi Ci u których nie pada. Są tacy ??
OdpowiedzUsuńOpowieść za to pierwszej klasy a z myszki prawdziwa szczęściara :)