piątek, 6 stycznia 2012

Jeszcze raz o Tośce

Tośka i ja zostaliśmy w końcu przyjaciółmi. Myślałem, że dziewczyny są do bani, ale okazało się, że są spoko. Można z nimi się bawić, ganiać i robić przeróżne fajne rzeczy. Ta cała rujka jakby przeszła i Tośka doszła do siebie. Teraz tylko rozrabia, ile ma sił i inwencji.


Wchodzi wszędzie, gdzie wejść tylko może. Zagląda do każdej dziury.


Bawi się wszystkim, co stanie na jej drodze.

 Ale ogólnie jest spoko. Bawi się ze mną i Maćkiem, i wujaszka czasami też zaczepia.

Czasami uczestniczy w demolce, jaką serwuje nam wszystkim Maciek,

ale ogólnie Tośkę można spotkać w takiej pozycji jak ta.


Od Maćka nauczyła się wchodzenia na płyty,




od wujaszka pławienia się w umywalce,

a ode mnie? Nauczyła się miziania.

6 komentarzy:

  1. Pojętna uczennica i dobrych ma nauczycieli :)... Gratuluję nowej przyjaciółki :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lucek chyba przy Tośce wpadł w kompleksy...Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lucek trzymaj się ... :-)
    Czarne jest piękne...

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna Tosia jest! Dobrze, Lucku, że już się dogadujecie i zaakceptowałeś młodszą siostrzyczkę. Tylko nie połąmcie tych płyt - taka piękna kolekcja!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczne te kociaki! Pozdrawiam je w imieniu mojego piesa, który też lubi koty - i to nie tylko gonić, ale także wylizywać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrochna@ Nie, Lucek żadnych kompleksów nie posiada jeszcze, gdyby się z czasem okazało , że z Tośki wyrośnie prawdziwa czarna piękność, zaćmiewająca uroki Lucka , to może wtedy Lucek nabawi się kompleksików :))

    OdpowiedzUsuń