Moja koleżanka Dosia bardzo miło mnie przywitała.
Buzi dała i przyniosła mi myszkę.
Myszka fajna, ale taka jakaś mało ruchawa, że tak powiem. Bawić się nie chciała, tylko leżała.
Pomyślałam, że bieganie po drzewach jest jednak fajniejsze.
Nazajutrz nie miałam siły jechać na działkę, toteż pojechał Maciek. Ale Maciek jak to Maciek, zamiast polować, bawić się i skakać, wolał się wylegiwać
i trawkę na leżąco wyskubywać.
To ci dopiero leń patentowany.
A jaki ma brzuuuuuuuuusio no no , mój Tygryso ma taki sam .... jest wiecej do miziania :-))
OdpowiedzUsuńTosiu jaka masz przyjaciolke - i buzo da i myszke przyniesie :) Pozazdroscic. Pamietaj, zeby odwiedzac Dosie tak czesto jak tylko pogoda pozowli :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla calego Waszego stada i Czlowiekow ;)