niedziela, 9 lipca 2017

Leniwce



Wiecie co, rozczarowałem się mocno. Myślałem, że na działce życie wrze: podchody, przygody, polowania i trofea myśliwskie, bójki z obcymi (terytorium bronić trzeba) jak to drzewiej bywało.
A tymczasem... Oj, kocice, starzejemy się chyba ;) 

Tośka czasami, zgodnie z szyldem, udaje drapieżnicę...
ale już po chwili zapada w zasłużoną kocią drzemkę.
Luśka – kanapowa sybarytka – nawet nie próbuje zachować pozorów.
A jak nie na kanapie,
to na podeście wylegują się wespół
na ławce
na tarasie.
Gdziekolwiek, byle przyciąć komara.

No to ja dziękuję za takie wakacje. Wolę w swoim domku. Cieplutko, mięciutko i bezpiecznie.
Maciek też tak uważa.















2 komentarze: