czwartek, 30 stycznia 2020

Jednodniowa zima



Ja to siedzę w domu, głównie na kaloryferku za zasłonką, więc wiele nie widziałem.

Podobnie reszta kanapowego towarzystwa.
 
Ale doszły nas słuchy, że zrobiło się na świecie biało i przepięknie.
Niestety położyło nasze bajeczne trawy. Z majestatu pióropuszy niewiele zostało.
Koty stłoczone na tarasie, bo w białym puchu za bardzo nie gustują, za to w pełnych miseczkach i owszem.
Dzięcioł przy słonince, jemu śnieg nie przeszkadza.
Tak było wczoraj. Dziś styczniowa aura wróciła do (nienormalnej) normy.

2 komentarze: