środa, 7 kwietnia 2010

Wielkanoc na działce - część 3

Będąc na działce nie tylko baraszkowałem z Maćkiem. Starałem się pomagać.

Przekopywałem kompost, a nawet przyczyniłem się do jego wzbogacenia :))


 No dobra, może z tą dziurą w kompoście trochę przesadziłem, ale fajną wykopałem, no nie?



Wykopywałem też dziury na grządkach, w zasadzie to je tylko powiększałem, może przydadzą się do posadzenia cebulek?

Za namową Maćka udałem się na spacer z naszym człowiekiem. Maciek mi opowiadał, jak to chodził na spacery z Maggie, ale skoro Maggie zabrakło, to ja przejąłem jej rolę.


Co prawda daleko nie uszliśmy, bo nieopodal byli obcy ludzie, ale jak na pierwszy raz to było całkiem fajnie.


Po spacerze poczęstowaliśmy się ulubiona trawką. I tak właśnie wyglądała nasza Wielkanoc.

4 komentarze:

  1. Ach jak fajnie :)! I ile przygód :)). Czytam z przyjemnością. Mam nadzieję, że będą następne, chociaż już nie wielkanocne, odcinki :)...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech no tylko pogoda dopisze to i nowe przygody będą:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te koty! Zawsze marzyłam o takim rudzielcu, a trafił mi się krowiasty: w biało-czarne łaty... Cieszę się, że natrafiłam na taki fajny blog, będę tu zaglądać... Zapraszam też do siebie:
    http://www.mojkotija-beata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kotecek, ja dopielo pupę ruszam i pełzam alie dookoła niom ;D

    OdpowiedzUsuń