piątek, 7 maja 2010

Dzień jak co dzień

Bawiłem się z Maćkiem linką, ale Maciek zawsze ją sobie uzurpuje. Tym razem to ja okazałem się szybszy

i  zacząłem wciągać linkę do mojego nowego pudełka, w którym trzymam swoje skarby.

Maciek tylko patrzył zdziwiony, gdzie ta linka znika.

Po chwili linka i ja zniknęliśmy, a Maciek dalej patrzył, nie dowierzając własnym oczom. Pewnie biedak myślał, że naprawdę nas nie ma. Ja jednak postanowiłem się  ujawnić,



coby Maciek po mnie czasem nie płakał :))  Zmęczony tą zabawa w chowanego zległem byle gdzie, aby prędko.


Maciek w tym czasie zajął się jedzeniem.

Kiedy ja zdecydowałem, że jestem głodny, przyszedł wujaszek Rudy


i musiałem podzielić się z nim michą. A że wujaszek ma głowę dwa razy większą od mojej,


to ustąpiłem miejsca, mając nadzieję, że dla mnie jeszcze coś zostanie.

1 komentarz: