wtorek, 3 maja 2011

Szufladowa majówka

Zimno wszędzie, co to będzie, co to będzie? Postanowiłem majówkę spędzić w... szuflandii.


Miło, przyjemnie, ciepło. No dobra, uwielbiam ciuchy, gmerać w nich, tarzać się w nich i na nich spać. Maciek zresztą też, choć on większym fetyszem ode mnie jest, bo nie dość, że się w szufladzie wyleguje, to jeszcze na ciuchy poluje :))


Najlepiej z nas zachowuje się wujaszek Rudy.


Nie wspominając już o Misi, która jest, ale jakby jej nie było.


Znudzony szuflandią i brzydką pogodą postanowiłem zadzwonić do Lolka.


Trochę mi to na początku nie szło, Maciek mówił, że pozycja nie ta do wykręcania numeru, ale  się połączyłem i okazało się, że Lolek też się nudzi mimo towarzystwa pofarbowanej kotki.

2 komentarze:

  1. Jaka sliczna pofarbowana kotka!!!!
    A Misia jest taka grzeczna i niesmiala - no i jak tu takiej kici nie kochac ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kociczka wygląda jak chlapnięta farbą, Lucek jak zawsze piękny i dostojny, a reszta kociego towarzystwa dorównuje mu kroku. Ciuszki to towarzystwo lubi, tylko kto potem będzie je odkłaczał? ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń