Wydobrzałem jakby, dzisiaj byłem na ostatnim zastrzyku, śpieszę do klawiatury, zanim Tośka mnie ubiegnie, bo widziałem, że już sobie ostrzyła pazurki. Tośka rozpanoszyła się już na całego. Gania Maćka i wujaszka po całym mieszkaniu. Ja się nie daję. Wyobraźcie sobie, że chciała zabrać moją zabawkę, też coś. Ofukałem ją jak należy, moja zabawka i basta. Muszę jednak przyznać, że Tośka to zdolna czarnula jest. Już zakumała, jak na umywalkę wchodzić i wodę z kranu pić.
Na stole też się już zadomowiła.
Drapak okupuje i co rano obserwuje, co się dzieje na podwórku.
Na dodatek pozwala sobie gryźć i drapać moich ludzi.
Chyba nie muszę pisać, że jestem zbulwersowany i... zazdrosny. Maciek powiedział, że mi przejdzie, i nazwał mnie maminsynkiem. Też coś, Buncol jeden, zapomniał, jak na mnie fukał, kiedy byłem mały. Teraz to sobie gania z Tośką, bo Tośka mu nie, przymierzając, "kota" goni, że hej. Ale jeszcze zobaczymy, kto jest maminsynkiem.
Wielkanoc :-)
-
*Wspaniałych Świąt Wielkanocnych ,*
*relaksu, wypoczynku i smakołyków,*
*oraz ...*
*duuuużo kocich baranków :-) :-) :-)*
*Pozdrawiamy :-)*
7 lat temu
Lucuś nie denerwuj się. Wiesz ja też mam taką czarnulę, która będąc dokładnie w takiej samej pozycji jak Tosia, też gryzie. Widać czarne kocice tak mają :))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka dla futerek i Dużych. :))
Masz rację Lucek :-)
OdpowiedzUsuńNie daj się tej czarnej :-)))
Hmmm... - z doświadczenia wiem, że czarnule mają w sobie to coś... Pozdrówka dla wszystkich kotków!
OdpowiedzUsuń