poniedziałek, 11 maja 2015

Też byłem

Tak, to ja, Maciek, nie pisałem tutaj nigdy, ale co tam, spróbuję i ja. Otóż pojechałem na działkę i już. Koniec i kropka.
Obwąchałem domek, przejrzałem się w lustrze, poszedłem spać.





Obudziłem się, rozejrzałem dookoła, pić mi się zachciało, to się napiłem z wiadra.


Woda była wyborna, wręcz.
Posiedziałem sobie na podeście i znowu rozejrzałem się dookoła, ciekaw zmian.

Zauważyłem, że trawa taka soczysta, zielona, to się skusiłem.

Mniam.

Trochę jeszcze pozwiedzałem krzaków

i czas było wracać w domowe pielesze. Tak. Wycieczka była przednia, że tak powiem. Następnym razem, o ile zdecyduję się opuścić moje piernaty, pozwiedzam więcej starych zakątków, które w młodości tak mnie rajcowały, a teraz zachwycają Lusię. Nara, jak mówi młodzież.

2 komentarze:

  1. Faktycznie fajna wycieczka. Macie radość z tą działką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak pojedziecie wszystkie to dopiero będzie zabawa!

    OdpowiedzUsuń