środa, 10 czerwca 2015

Dziewuchy

Dziewuchy, czyli Tośka i Luśka, pojechały na działkę. Tośka to już tak bardziej na dłużej, Luśka na 2 dni, ale że zasmakowała w wolności, to została na 4.


Wszyscy Lusię wołali i szukali, a ona się schowała i już. Jednak czwartego dnia była już tak zmarnowana, że sama przyszła i legła na sofie w domku, po czym posłusznie dała się zawieźć do domu. Do dzisiaj odsypia te działkowe balety :))
Misia zaś wyprowadziła się z działki i obserwuje, co się dzieje z wysokości.


Najlepiej to ma Tosia.

A to sobie spaceruje,


a to się bawi albo

pyszne mleczko pije na tarasie. Oj, takiej to dobrze.

BTW, to pisałem ja Jarząbek, znaczy Lucek, łubu dubu :))


2 komentarze:

  1. A dlaczego nie pojechałeś na działkę?
    Może następnym razem Ci się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już na działkę nie jeżdżę, wole w domku siedzieć,jestem kot kanapowy.

      Usuń