Ze śniegiem. Z nieba, nie z torebki.
Dosia o dziwo lubi śnieg. Że też łapki jej nie marzną. Brrr!
Zresztą mama Misia też lubiła. To zdjęcie sprzed paru lat.
Ja, wychów pudełkowo-cieplarniany, w ogóle sobie tego nie wyobrażam.
Z zajęć ekstremalnych co najwyżej obserwuję wróbelki zza kraty.
Drzewa, krzewy, trawy – wszystko pokryte puchową pierzynką. Bajkowy
świat!
A w lesie wyrośli... bałwankowie.
Cieszę się, że u Was zima.
OdpowiedzUsuńW Namysłowie śniegu brak.
Pozdrawiam serdecznie.
To wielka szkoda. Biała zima piękna jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Namysłów.
U nas niestety też bez śniegu. Plusowa temperatura nie pomaga, bo chce się jednak tej prawdziwej zimy.
OdpowiedzUsuń