poniedziałek, 12 lipca 2010

Po wczasach

Wróciliśmy. Powrót był okropny, gorąco, duszno, omal nie zszedłem. Chyba już więcej na działki się nie wybiorę. Wolę zostać z wujaszkiem Rudym w domu, niż gotować się, nawet w cieniu.


Nie pomagały krzaki porzeczek.


Ani wizyty u słonika w wanience.


 Chowanie się w cieniu przynosiło krótkotrwałą ulgę.



Dopiero po zachodzie słońca można było odetchnąć.


Może jak się skończą upały, wrócę na działkę, a póki co zostanę w domu.

1 komentarz: