poniedziałek, 19 lipca 2010

Upalne dni

Jak każdy kot, tak i ja w te upalne dni szukałem schronienia.

Wybrałem pudełko, trochę rozszarpane co prawda, ale... I mimo usilnych prób nie dawało schronienia,
toteż narzuciłem na siebie mokry ręczniczek. Ulga natychmiastowa.


W ślad za mną poszedł i Maciek.


Tylko wujaszek Rudy się wyłamał i wybrał zimną wannę.





Dzisiaj zrobiło się zdecydowanie fajniej. Nie musimy szukać ochłody. Możemy za to skoncentrować się na innych sprawach, jak choćby oglądaniu "Jaśków", czyli gołębi  przez zasłony. Widok niesamowity, rodem z teatru japońskiego :)) Gołąbek jest, a niby go nie ma, cudownie. Wraz z wujaszkiem Rudym wpatrywaliśmy się w te obrazy z prawdziwym zainteresowaniem.

Szczerze polecam wszystkim kotom. Widowisko prima sort.

1 komentarz:

  1. Też przykrywałam ręcznikiem..., ale na 5 sekund, dłużej już było za długo ;)

    OdpowiedzUsuń