niedziela, 21 listopada 2010

Paczka

Dostałem paczkę, była zaadresowana do "Lucek i reszta", i to nie byle jaką i nie byle skąd, bo od wujaszka z Ameryki i zawierała smakołyki :)) Nasz człowiek nam ją otworzył i pokazał zawartość. Z radości aż ogony podskakiwały.

Potem mogliśmy wybierać, które chcielibyśmy skosztować na początek.

Wybrałem serduszkowe, które okazały się

przepyszne. Maciek po nich nie mógł przestać się oblizywać,

a my z wujaszkiem Rudym domagaliśmy się jeszcze więcej.

Jednak zajadanie się cukierkami nie popłaca, bo wszyscy wylądowaliśmy przy trawce. Tak nas zmuliło, że trawka okazała się zbawiennym eliksirem na niestrawność żołądka.

Teraz ludzie wydzielają nam po kilka cukierków dziennie i basta. Na dłużej starczy, mówią, a i mdlić nas nie będzie po tych "słodkościach".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz