niedziela, 28 listopada 2010

Przyszła zima

Patrzę przez okno i oczom nie wierzę. Biały puch zalega wszędzie. Myślę sobie, co to będzie, ani działki, ani niczego.

Moi ludzie pojechali jednak na działkę, aby nakarmić moją mamę, która wciąż jeszcze przebywa na działkach,

ale jak wszystko dobrze pójdzie, to moi ludzie wezmą ją do nas na czas zimy :))
Ponadto ludzie jeżdżą dokarmiać ptaszki na działkę.

Rozwieszają karmniki, słoninki, aby ptaszki nie wyginęły czasem, bo co my koty byśmy bez nich zrobiły?
Nic nam tak nie polepsza humoru z samego rana, jak widok sikorki na balkonie. Miodzio.

Jaśki (gołębie) już się też zwiedziały, że stołówka otwarta, i przylatują. Nawet mają osobny karmnik, coby sikorek nie płoszyć.
Jak już się tak tych  ptaszków naoglądamy, to do garów zmierzamy, bo kiszki marsza grają, a  ludzie z pracy późno wracają :(  I co pozostało nam robić, jak tylko w garach buszować.

A jak już się najemy, to do głupich zdjęć pozujemy, jak to, hahaha, Maciek  w beretce,


ale z drugiej strony, czego się nie robi dla smakołyków :))

2 komentarze:

  1. No zima :)... Moje futra się cieszą :) Można za śnieżkami pobiegać :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej!! Zmartwilam sie Lucku, ze Twoja mama jest ciagle na dzialce. Daj znac, jak tylko Twoi ludzie ja "adoptuja".
    Pozdrawiam z bardzo daleka:
    Kotka Marley

    OdpowiedzUsuń