poniedziałek, 21 listopada 2011

Tośka

Wyobraźcie sobie, że mam siostrę!!! Przybyła do naszego domu 6 dni temu. Jest taka mała, że aż dziwię się, że można być takim małym. Trochę nie wiem, jak się z nią bawić, a poza tym hmmm... jestem chyba zazdrosny.



Zapomniałem napisać, że jest czarna jak smoła, Maciek mówi,  że musi być z Afryki. Ja tam nie wiem, gdzie ta Afryka, bo ja jestem z Woli, ale i na działkach widziałem czarne koty, chyba że nasza działka jest w tej Afryce. A to by się nawet zgadzało, bo podobno ta kota, czyli Tośka, to ona z działek jest.
Przez pierwsze kilka dni taka jakaś niemrawa była i cały czas na nas burczała, a my przyglądaliśmy się jej z wielką uwagą.


Stopniowo przyzwyczajała się do nowego otoczenia.


A to trawkę sobie poskubała,
a to popatrzyła na nas z dołu.


Dzisiaj od samego rana uganiała się za wujaszkiem Rudym, nawet Maćkowi "kota" pogoniła i pod stół go zagoniła.
Ja jak na razie trzymam się na dystans trochę, chociaż mnie korci. Spoglądam, oglądam i obserwuję tę


Afrykankę Tośkę, może się jednak nada do zabawy?

4 komentarze:

  1. Czyżby miało miejsce dokocenie? :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście czarne toto niesamowicie :-))
    Na zasadzie kontrastu
    świetnie pasuje do rudego duetu :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę że się nada do zabawy :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Afrykankę ;) A to ciekawe, bo mi też jakoś takie "afrykańskie" koty ostatnio po głowie chodzą "do zestawu" Rudym...

    OdpowiedzUsuń