ale ani u nas psa, ani tym bardziej Marusi, ale jest nas czterech i do tego dwóch rudych, jakby co. Cała nasza gromadka ma się dobrze. Wybitnie dobrze ma się Tośka, która uczy się małpować wszystko po nas w trymiga.
Właśnie opanowała wchodzenie na komodę (tylko patrzeć, jak zajmie wyższe piętra).
Jak widać, czuje się na niej jak królowa i nawiasem mówiąc, trochę jest tak przez wszystkich traktowana.
Ku naszemu zdziwieniu guru Tośki stał się nie kto inny jak nasz Buncol aka Maciek. Oboje rozrabiają, że aż pióra latają.
Oboje z namaszczeniem obserwują ptaszki.
Czasami do wspólnej zabawy przyłącza się wujaszek Rudy.
Ja zaś wszystko z wysokości obserwuję i skrupulatnie wam opisuję.
Pięknie :-) Cztery to bardzo dobra liczba :-)
OdpowiedzUsuńWieści dobre :). To najważniejsze. A na działce co słychać?
OdpowiedzUsuńByła kiedyś taka kreskówka "Magnificent four" - 3 chlopaków i jedna dziewczyna. To chyba była bajka o waszej czwórkce ;)
OdpowiedzUsuńAbigail @ na działce wciąż tak samo, czyli kicha po dzikach pozostała i pozostanie do wiosny :((
OdpowiedzUsuńWilddzik i Republikanka @ $ to rzeczywiście wspaniała cyfra, 4 muszkieterów, 3 pancernych, 4 wspaniałych itd.:))
...trzech myszkieterów Lucek, Maciek, Rudy i Tosia jako Konstancja ;)
OdpowiedzUsuń